Od momentu kiedy HBO zapowiedziało powrót kultowego serialu „Seks w wielkim mieście”, który emitowany był od 1998 do 2004 roku, na nowo zyskał on na popularności, a co za tym idzie jego główna postać Carrie Bradshaw znów zaczęła inspirować setki kobiet na całym świecie. Gdyby żyła naprawdę, obecnie miałaby 57 lat. Na jakie marki postawiłaby więc wtedy serialowa ikona mody?
Młodszym pokoleniom może należy przedstawić jedną z najbardziej ikonicznych postaci serialowych, która przyciągała przed ekrany setki tysięcy kobiet na całym świecie. Wobec tego Carrie Bradshaw to postać fikcyjna i narratorka serialu „Seks w wielkim mieście”, którego nowe odcinki hucznie zapodziało niedawno HBO. Carrie była dziennikarką, która posiadała swoją kolumnę w fikcyjnej gazecie New York Star o tej samej nazwie co serial. Carrie była charyzmatyczną kobietą po przejściach, która jak przystało na mieszkankę Nowego Jorku, kochała modę.
Odtwórczynią tej roli była Sarah Jessica Parker. Postać Carrie jest autobiograficznym portretem pisarki Candace Bushnell z książki o tym samym tytule.
Carrie Bradshaw słynęła z ogromnego zamiłowania do naturalnych futer i o ile na przełomie XX i XXI wieku ich noszenie nie wydawało się nikomu dziwne, obecnie można sądzić, że jako świadoma kobieta sukcesu wiedziałby, że ich wkładanie jest modowym faux pa. Na szczęście nie musiałaby z nich całkowicie rezygnować, mogłaby postawić bowiem na ich sztuczne odpowiedniki, które produkują między innymi takie marki, jak Stella McCartney.
Ikona nowojorskiego świata mody w swojej roli słynęła także z ubrań, które w smaczny i gustowny sposób eksponowały jej piękne ciało. Carrie podkreślające jej figurę ubrania wkładała najczęściej na randki. Dlatego też można być niemal pewnym, że projekty Christophera Esbera z pewnością przypadłyby jej do gustu. Mogłaby z nich wybrać dzianinowe komplety z kusymi topami lub opinające ciało, dopasowane sukienki.
Carry słynęła także z zamiłowania do tak zwanych bagietek, czyli niewielkich torebek na krótkim pasku, które nosiła na ramieniu. Jej kolekcja była naprawdę imponująca. W związku z tym można mieć niemal pewność, że współcześnie Bradshaw pokochałaby modele w podobnym stylu od Bottegi Venety lub By Far, która jest rumuńską marką, produkującą także buty na obcasie, sandały z cienkimi paseczkami czy też uwielbiane przez Carrie pastelowe czółenka.
Carrie na ekranie zawsze prezentowała się nienagannie. Kiedy nie nosiła swoich ukochanych futer lub sukienek od Diora, stawiała na kwiatowe wzory, które obecnie znów są na topie. Dziś mogłaby wybierać z dziesiątek różnorodnych marek, a nawet pokusić się o szałowe nakrycie głowy od Rodarte, utrzymane w kwiatowej stylistyce.
Miłość do mody w wydaniu Carrie nie kończyła się wyłącznie na ubraniach. Całym sercem kochała ona także biżuterię, a zwłaszcza sznury pereł, które często zdobiły jej szyję. Czy w 2021 znów by po nie sięgnęła? Śmiemy wątpić. W końcu była świadomą kobietą, która podążała stale za nowymi trendami. Na co więc postawiłaby obecnie główna bohaterka „Seksu w wielkim mieście”? Być może byłyby to naszyjniki z upcyklingu, które idealnie wpisują się w ekologiczne trendy. Znalazłaby je między innymi u Marine Serre lub Chłapowa Lowena. Jednak jeśli jej uczucie do pereł byłoby silniejsze to z pewnością postawiłaby podobnie jak Bella Hadid, Madison Beer albo Dua Lipa na te od Beepy Bella.
Największym zaskoczeniem dla Carrie byłby pewnie jednak maseczki, które ostatnio stały się naszym nieodłącznym elementem garderoby. Chociaż znając ją, z pewnością znalazłaby na to sposób i wybrałaby modne maseczki od Versace czy Diora, które pasowałyby do jej stylu.