Naturalny look, a może jednak intensywny i wyrazisty? Poznaj najnowsze trendy makijażowe, które są pełne skrajności i kontrastów. Niektóre z pewnością Cię zaskoczą.
Pandemia zweryfikowała nasze podejście do różnych sfer życia. Wiele kobiet postawiło w tym czasie na pielęgnację swojej skóry, skupiając się w dużej mierze na jej dokładnym oczyszczaniu oraz nawilżaniu i odżywieniu. To bardzo słuszne podejście, gdyż jak wiadomo, nawet najlepszy makijaż nie będzie dobrze się prezentował na zaniedbanej skórze.
W tym sezonie branża beauty zafundowała nam jednak niezłą mieszankę. Okazuje się, że najnowsze tendencje będą skrajne – od make-up no make-up po iście wieczorową kreskę czy wyraziste usta. Prezentujemy trendy makijażowe 2021 roku. Który z nich wykorzystasz na sobie?
Zacznijmy od początku, a mianowicie od cery. Ta ma być świetlista, gładka i zdrowa (stąd kluczowa jest wspomniana wcześniej pielęgnacja). Odchodzimy od ciężkich podkładów, zbierających się korektorów czy dużej ilości bronzera na rzecz naturalnego glow, lekkiego fluidu lub kremu BB, a także rozświetlacza i błyszczyku.
Taki look promują nie tylko największe marki, jak Chanel czy Burberry, ale też między innymi ikona stylu Victoria Beckham.
Rok 2021 będzie doskonałym czasem dla posiadaczek gęstych brwi. Hitem są szerokie, naturalne i rozwichrzone włoski – tak zwane fluffy brows – bez precyzyjnego wyrysowania czy idealnie wypełnionych łuków. Takie brwi możemy zaobserwować chociażby na pokazie kolekcji Gucci. Stawiają na nie też najpopularniejsze it-girls.
Mocno wyczesane do góry brwi można uzyskać albo dzięki ich laminacji (ten zabieg robi teraz prawdziwą furorę) bądź po prostu przy użyciu żelu do stylizacji – bezbarwnego lub dopasowanego do odcienia włosków. Niektórzy twierdzą, że w ten sposób niejako zapewniamy sobie optyczny lifting oka.
Nic tak nie nadaje spojrzeniu głębi i nie podkreśla go jak kreska. Grubsza, cieńsza, wywinięta lub tylko zagęszczająca linię rzęs. Kreska pozwala też manipulować kształtem oczu – powiększyć je czy „zbliżyć” do siebie.
Jaka będzie w tym sezonie? Nie tylko klasycznie czarna, ale przede wszystkim… kolorowa! Możemy zaszaleć, jak u Toma Forda i wybrać niebieską, różową czy nawet czerwoną. Nie trzeba od razu porywać się na eyeliner, jeśli nie mamy wprawy. W zupełności wystarczą miękka kredka czy cień do powiek.
Kolejnym hitem będzie też sam sposób malowania kreski na powiece – graficzny, geometryczny, inspirowany popularnym stylem retro. Takie kreski zaprezentował Valentino, a podchwyciła to nasza rodzima gwiazda młodego pokolenia, czyli Julia Wieniawa.
To jeszcze nie koniec trendów makijażowych okolicy oczu. Nie tylko kreski będą modne, ale i mocno obrysowane całe powieki – w towarzystwie alabastrowej cery, bez konturowania jej bronzerem, różem i rozświetlaczem.
Taki look lansuje przede wszystkim Dior, ale też Giambattista Valli oraz Chloe. Choć smoky eyes kojarzą się raczej rockowo i mrocznie, to jednak w tym przypadku przeciwieństwa się przyciągają i do tak mocnego make-upu nakładamy między innymi zwiewne sukienki w kwiaty.
Warto przy tym pamiętać, by używać wodoodpornego eyelinera i dobrze rozblendować cienie, tak by kontrolować efekt i nie przesadzić.
Zostały jeszcze usta, które przez ostatnie miesiące były często ukryte pod maseczką. W tym roku będą królować soczyste czerwienie – zarówno w wersji matowej, jak i błyszczącej – nie tylko na wieczór czy imprezę, ale też na co dzień. Warto zatem poszukać swojego idealnego odcienia, który będzie pięknie współgrał z naszą urodą i karnacją.
Na czerwone usta postawili między innymi Versace, Dolce&Gabbana, Balmain czy Hermes. Opcjonalnie możemy też pomalować wargi jagodową lub intensywnie różową pomadką.